Może zacznę od standardowych metod oszczędzania wody. Mam nadzieję, że nie trzeba przypominać o tym, by zakręcać wodę podczas mycia zębów, czy brać prysznic zamiast kąpieli – myślę, że o tym wszyscy wiedzą.
Coraz więcej osób natomiast zastanawia się co jeszcze można zrobić by:
- zmniejszyć rachunki za wodę
- być bardzo „eco-friendly”
Perlatory
Sposobów na oszczędzanie jest naprawdę dużo. Wszystko zależy od naszych chęci i możliwości (w zasadzie także tego, czy mieszkamy w domku jednorodzinnym, czy mamy mieszkanie). Najprostsza metoda oszczędzania wody to perlator napowietrzający wodę. Nie jest to jakieś „kosmiczne urządzenie” wpychane przez akwizytorów, tylko realny sposób umożliwiający oszczędność wody na poziomie od 50 do nawet 70%.
Na czym polega działanie perlatorów napowietrzających wodę?
Zwykłe perlatory montowane standardowo w bateriach umywalkowych nie rozpraszają wody. Woda leci strumieniem na ręce pryskając dookoła. Praktycznie cała moc ciśnienia sieci wodociągowej przedostaje się przez perlator marnując niebotyczne ilości wody. Rozwiązaniem tego problemu jest wyżej wspomniane napowietrzanie wody.
Woda rozproszona jest malutkimi dziurkami, które tworzą niewidoczne kanaliki wody. Zmniejszenie ilości wody „wychodzącej” z baterii nie przeszkadza w myciu naczyń i standardowej higienie. Co więcej, często wygodniej jest używać takich perlatorów, ponieważ nie pryskają wodą odbijającą się od naszych dłoni na zlew/zlewozmywak.
Napowietrzona woda daje realną oszczędność. Perlatory można montować nie tylko w bateriach zlewowych, lecz do węża prysznicowego. Obrazek wyżej przedstawia uśrednioną oszczędność wody. Jak sprawdzić skuteczność perlatora? Wystarczy odkręcić taki perlator, włączyć stoper, odkręcić kran i obliczyć w jakim czasie naleje się litr wody. Powtórzyć czynność z perlatorem. O! zaskoczenie – woda nalewa się znacznie dłużej z perlatorem 😉
Po wielu testach stwierdzam, że najlepszy perlator do dostępny na rynku to ten od producenta Waterfilter. Hiszpański perlator działa najbardziej efektywnie i co więcej, nie zapycha się kamieniem tak jak Hippo po miesiącu. Oczywiście można wypróbować kilka perlatorów, ale zaręczam, że ten będzie najlepszy.
Prawdziwą oszczędność odczujemy, jeżeli w domu posiadamy kilka kranów (np. dwie łazienki, kuchnie, zlewy ubikacjach itp.). Montując kilka perlatorów będziemy w stanie po tygodniu zaobserwować pozytywną zmianę w wartościach liczników wody.
Zwróćmy także uwagę, że koszt perlatora to ~20zł. To jest naprawdę niewiele. Jeżeli chcemy wydać mniej to polecam coś polskich producentów, ale nie obiecuje tak wysokiej oszczędności wody.
Zbieranie deszczówki
Mieszkańcy domków jednorodzinnych mogą pozwolić sobie na magazynowanie wody deszczowej i wykorzystywanie jej (po delikatnym przefiltrowaniu) do WC, pralki czy podlewania ogrodu. Jest to dość innowacyjny sposób szukania oszczędności, lecz coraz częściej wykorzystywany.
Nowoczesne systemy
Dostępne są również nowoczesne systemy oszczędzania wody. Rzadko spotykane w polskich domach, częściej na zachodzie wykorzystywanie wody z umywalki do spłuczki w toalecie. Nie ma co – to bardzo praktyczne rozwiązanie. Nie proponuję jednak stawiać wina na półce toaletowej – tak jak jest pokazane na prospekcie poniżej 😉
Oczywista oczywistość
Nie omieszkam także wspomnieć o zwyczajnych sposobach szukania oszczędności w zużytej wodzie. Chyba wszyscy już je znają, ale nie zaszkodzi przypomnieć:
- Zakręcamy wodę podczas mycia zębów
- Bierzemy prysznic zamiast kąpieli w wannie
- Spłuczka w toalecie powinna być podzielona na dwa poziomy
- Używamy programów oszczędnościowych w pralkach i zmywarkach
- W czasie mycia naczyń, odkładając naczynia na suszarkę zakręcamy kran
Czy w Polsce jest to już praktykowane?