Raport NIK dotyczący stanu i jakości sieci wodociągowej jest zaskakujący! Nie można tu mówić o pozytywnych informacjach. Okazuje się, że w wielu miastach nawet połowę infrastruktury wodociągowej stanowią przewody działające od ponad pół wieku! Czy należy się obawiać o jakość wody kranowej?
Raport NIKu wskazał i obnażył największe problemy polskich wodociągów. Jak się okazuje, nie wszędzie infrastruktura wodociągowa przechodzi modernizacje i jest unowocześniana. Na mapie znajdziemy gminy, gdzie sieć wodociągowa pochodzi jeszcze z czasów głębokiego PRL-u.
Do tego w najbliższym czasie nie ma co liczyć na ogromne zmiany pod tym względem, ponieważ NIK szacuje, że całkowita zmiana infrastruktury może zając nawet… 100 lat.
W raporcie można znaleźć informacje, że nadal około 35% struktury materiałowej sieci stanowią stare rurociągi z żeliwa szarego, 10% to przewody stalowe, natomiast około 4% to rury z azbestocementu.
Nawet do 100 tysięcy awarii rocznie!
W wypowiedzi NIK pada liczba 100 tysięcy – nawet tyle awarii magistrali wodociągowej występuje w całym kraju w ciągu roku. Winny jest kiepski stan przestarzałych instalacji. To jednak nie są jedyne problemy.
Użytkownicy wody wodociągowej często skarżą się również na za niskie ciśnienie w rurach oraz jakość wody, jaką otrzymują z kranów. Często jej walory organoleptyczne są na tyle nieciekawe, że wymaga dodatkowego uzdatniania we własnym zakresie. To niestety powoduje dodatkowe koszty.
Sama woda pochodząca z ujęć też nie jest najlepszej jakości, przez co wodociągi muszą inwestować w jej dokładne i długotrwałe uzdatnianie. Procesy uzdatniania są złożone, a przez to pochłaniają duże ilości zasobów finansowych, które można by przeznaczyć na modernizacje.
NIK wspomina w swoim raporcie również o tym, że poziom świadczonych usług często nie jest adekwatny do ceny za 1m3 wody.
Czy Polacy mogą spać spokojnie?
Oczywiście podanych w artykule danych nie można odnieść do każdego miasta. Są zakłady wodociągowe, które naprawdę dbają o to, by dostarczać użytkownikom wodę najwyższej jakości. NIK ujawnia jednak zatrważające dane dotyczące wody, która może płynąć w kranach.
Okazuje się bowiem, że tylko 4 z przebadanych zakładów przeprowadziły dezynfekcję całej sieci po awarii, a jedynie 8 zdecydowało się na ponowne zbadanie jakości wody po awarii.
Izba zwraca uwagę, że są to działania dość ryzykowne, ponieważ użytkownicy mogli korzystać z wody, która mogła stanowić bezpośrednie zagrożenie ich zdrowia.
Kto jest temu winny?
Według NIK za taki stan rzeczy winę często ponoszą władze gmin na równi z przedsiębiorstwami wodociągowo-kanalizacyjnymi.
Niestety, awarie urządzeń, brak ciągłości w dostawie wody oraz zmienność natężenia przepływu wody mają nieodzowny wpływ na większe koszty dostarczania wody. To z kolei powoduje, że przychody przedsiębiorstw są znacznie niższe, nie ma więc pieniędzy na inwestycje. Tak zamyka się błędne koło.
Modernizacje wodociągów, które miały miejsce w zeszłych latach ruszyły z dużą pomocą i dofinansowaniem ze środków Unii Europejskiej.
Warto tu wspomnieć jeszcze o kwestii monitoringu wodociągów. Ponad 2/3 miast nie miało informacji o monitoringu urządzeń. Według NIKu świadczy to o braku zainteresowania możliwością obniżenia kosztów dostarczania wody do użytkowników.
Kolejnym przewinieniem wykrytym przez NIK był brak rzetelnego przekazywania konsumentom informacji o jakości wody wodociągowej. Jest to niezgodne z obowiązującą ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków.
NIK niezadowolony z inspekcji
Jak można przeczytać w raporcie: „Większość przedsiębiorstw nie uzyskała pozytywnych ocen higienicznych dla materiałów i wyrobów używanych do uzdatniania wody przeznaczonej do spożycia”. To mogło skutkować pogorszoną jakością wody podawanej do sieci, a więc bezpośrednio narażało użytkowników na korzystanie i spożywanie wody gorszej jakości.
Z całego raportu NIK można wywnioskować, że wielu zakładom wodociągowym i gminom wcale nie zależy na dostarczaniu wody najlepszej jakości, szukaniu nowoczesnych rozwiązań związanych z dostarczaniem i oszczędzaniem wody oraz obniżaniem kosztów nie tylko produkcji, ale i dostawy do domów.
Przedstawione obserwacje mogą przerażać lub co najmniej wzbudzać wątpliwości. Jak w każdym przypadku, i tutaj jest część przedsiębiorstw, która stara się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki, niestety są też takie, które zaniedbują sprawę i zdają się niczym nie przejmować.
Artykuł został napisany na podstawie następujących źródeł:
https://innpoland.pl/146035,jakosc-wod-w-kranach-wnioski-inspektorow-nik
Bardzo ciekawy ten raport. Wiedziałem, że nie jest kolorowo, ale nie podejrzewałem, że gminy i przedsiębiorstwa w niektórych miejscach aż tak olewają sprawę. W dodatku jeszcze dochodzi problem wody w samych budynkach. W niektórych instalacje nigdy nie były wymieniane. Kto ma za to odpowiadać? Nic, tylko samemu zadbać o jakość wody, jeśli chce się korzystać z kranówki.
Z jednej strony to trochę szokujące informacje, z drugiej – chyba każdy trochę spodziewał się, że właśnie tak to wygląda. Ważne, że cały czas dąży się do poprawienia warunków.